czwartek, 27 kwietnia 2017

Agnieszka Janiszewska - Aleja starych topoli t. I i II


Kiedy osiemnastoletnia Ewa zostaje wydana za starszego o dwadzieścia lat owdowiałego małżonka swojej starszej siostry, nikt nie ma wątpliwości, że ten zaaprobowany przez jej okrutnego ojca związek nie przyniesie dziewczynie nic dobrego. Szwagier, ojciec trójki dzieci, niecieszący się wśród towarzystwa dobrą opinią, nie budzi w niej jednak odrazy, lecz jako przyszły mąż niesie nadzieję na wyczekiwaną przez lata poprawę losu dziecka niechcianego i odtrącanego przez własnych rodziców tylko dlatego, że nie urodziło się chłopcem. Zahukana i poniewierana ostatnia córka mecenasa Więckowskiego zostaje panią we dworze i jest uwielbiana przez męża, który – podobnie jak ona – pragnie pogrzebać przeszłość na cmentarzu i odciąć się od nielubianego teścia. Dwór wznoszący się od lat na końcu alei starych topoli kryje jednak stare tajemnice, które nie pozwalają zapomnieć o tym, co było.

W drugim tomie jodłowskiej sagi na scenę wkracza młode pokolenie rodzin Celiowskich i Więckowskich. Najstarsza córka Andrzeja w dalszym ciągu prowadzi pamiętnik, a los rozpisuje swoją opowieść na wiele wzajemnie się uzupełniających wątków. Historia Klary i Gilberta, Huberta i Ewy, a także Maryli, Adeli, Andrzeja i Joanny udowadnia, jak bardzo złożony może okazać się dramat, gdy na scenie życia występują tak skomplikowani aktorzy oraz snujące się pomiędzy nimi tajemnice. Kim jest człowiek skrywający się pod enigmatycznie brzmiącym nazwiskiem Chambroux? Jak wiele jest gotów poświęcić ojciec rodziny w imię fałszywie pojmowanej dumy? Z jakiego powodu zmarła przed laty Maryla? Czy skrywane przez wiele lat urazy kiedykolwiek pozwolą na wybaczenie i powrót uczuć?


Agnieszka Janiszewska to autorka zupełnie mi nieznana. Byłam bardzo ciekawa, co może zaproponować w powieści rozgrywającej się w ulubionym dla mnie czasie - tle powieści obyczajowych, a już sag w szczególności.


Tym razem wydawać by się mogło, ze do czynienia będziemy mieć z czymś na kształt romansu, bo ona dużo młodsza, dotąd nieszczęśliwa wychodzi za mąż za męża swojej zmarłej siostry i odtąd żyli już długo i szczęśliwe dla obojga, jak dotąd nie było im dane. Brzmiało jak zapowiedź jakiegoś utartego schematu ze szczęśliwym zakończeniem. Tymczasem okazało się, że autorka ma do zaproponowania dużo więcej, bo oprócz przewidywalnego szczęścia rzuciła małżonkom pod nogi dużo najprzeróżniejszych problemów, dokładając do tego skrywane przez obojga tajemnice z przeszłości, których część zostanie ujawniona dopiero pod koniec drugiego tomu. Do tego propozycja samego drugiego tomu, gdzie skupiono się bardziej na młodszym pokoleniu, a duża cześć akcji powieści rozwija się nie w Polsce, a w Paryżu jest super pomysłem, znacznie podnoszącym walory lektury. sama akcja przez całe dwa tomy jest frapująca i ciekawa tak, że trudno się oderwać. 

To, co mnie bardzo ujęło podczas lektury to skupienie się przez autorkę na tematach społecznych, będących, w czasach, kiedy toczy się akcja niejednokrotnie tematem tabu. Niechciane ciąże, romanse, małżeństwa cywilne, zdrady i leczenie wstydliwych przypadłości to tematy, o których w tamtych czasach nikt nie mówił głośno, bądź oceniał jednoznacznie piętnując osoby, które się się ich dopuściły. Tutaj wiele z nich staje na drodze do szczęścia, czy porozumienia w rodzinie. Wielkie, skrywane tajemnice podszyte wstydem przed ich ujawnieniem, czy czasem w oczach obyczajowości tamtej epoki alternatywne poszukiwanie szczczęścia powodowały, że nie dane było im żyć w pełnej zgodzie i zrozumieniu. 

Po lekturze miąłam przemyślenie, ze bez względu na czas i okoliczności tajemnice i dziwne uprzedzenia potrafią namieszać w wielu rodzinach, to mimo upływu ponad stu lat nie zmieniło się w zasadzie w ogóle. Pozostaje mieć nadzieję, że opamiętamy się wcześniej niż bohaterowie powieści.


niedziela, 23 kwietnia 2017

Nikola Kucharska - Mity greckie dla dzieci w obrazkach



Jak wyglądał początek świata? Kto mieszkał na Olimpie, a kto trafiał do Hadesu? Dlaczego Zeus ukarał Prometeusza? Skąd wzięły się pory roku? Dlaczego ludzie doznają nieszczęść i smutków? Kim byli Dedal i Ikar? Jakie prace musiał wykonać Herakles?

Jeśli chcesz, żeby twoje dziecko poznało odpowiedzi na te i inne pytania, a przy tym dobrze się bawiło, to "Mity greckie dla dzieci w obrazkach" są pozycją dla ciebie. Ta niezwykła książka nie tylko stanowi wprowadzenie w świat mitów greckich, lecz także ćwiczy spostrzegawczość i umiejętność opowiadania. Przede wszystkim jednak rozwija wyobraźnię i zachęca do wspólnego mądrego spędzania czasu. Na początku książki zamieszczone zostały streszczenia mitów, ułatwiające śledzenie wydarzeń na kolejnych stronach rozrysowanych bardzo szczegółowo i z dużym humorem przez 

Nikolę Kucharską. 






Dla ojca wychowanego na komiksach czytanie tej książki wraz z dzieckiem będzie niezapomnianą przygodą i zabawą.

Książka zawiera siedem niesamowitych dwustronicowych ilustracji opisujących podstawowe greckie mity, wraz z panteonem bóstw. Niesamowitych - bo utrzymanych w konwencji komiksowej. Komiksowe postacie, dymki nad nimi i mnóstwo detali. Są tylko dwie naruszone oldschoolowe zasady komiksów to brak ramek (oczywiście nowoczesne komiksy też zrywają z tym ograniczeniem) i trochę chaotyczne (moim zdaniem) ułożenie kolejności wydarzeń. Owszem, są numerki pokazujące "co po czym" ale byłem zbyt zaintrygowany oglądając postaci i ich szczegóły by na nie zważać.

Dużym ułatwienie będzie z pewnością wprowadzenie - przydatne dla tych rodziców, którzy pragną odświeżyć sobie przed komiksową lekturą swoją znajomość zagadnienia. Oraz żeby się nie skompromitować przed dzieckiem ;) Dla dzieci to fajne wprowadzenie do tego, co za chwile będą miały szansę obejrzeć, czyli najpierw układamy sobie historię, a potem konfrontujemy pomysł autorki ze swoimi wyobrażeniami.

Mity greckie poruszają często trudne problemy - jak na przykład zjedzenie przez Kronosa całego rodzeństwa Zeusa... ale autorka poradziła sobie z tym w sposób bardzo naturalny i niedrastyczny. Tak w sam raz przystępny dla młodszego czytelnika.


Muszę przyznać, że nigdy nie byłem fanem mitów greckich, ale coraz ciekawsze i skierowane do coraz młodszych odbiorców propozycje wydawnictwa Nasza Księgarnia, już jako rodzić zaczynam się do nich przekonywać. Należy się więc tylko cieszyć, że nasze dzieci mają szansę dużo wcześniej zapoznać się z pewnym kanonem, który znać po prostu wypada. A sposób poznawania jest tutaj dużo milszy niż ten obowiązkowy z naszych młodzieńczych czasów.

środa, 19 kwietnia 2017

Krzysztof Bochus - Czarny manuskrypt

Lata 30. XX wieku. Marienwerder (Kwidzyn). W mieście dochodzi do brutalnego zabójstwa księdza, Gerharda Platzecka. Przy zwłokach znajduje się karteczka ze słowami „Piekło jest domem nieczystych”. Sprawę zaczyna badać śledczy, Christian Abell. Wkrótce równie brutalnie zostaje zamordowany kolejny duchowny. Pojawiają się nowe ślady, mnożą się pytania. Krąg podejrzanych coraz bardziej się poszerza. Lokalna społeczność jest wstrząśnięta krwawymi zbrodniami. Rodzą się plotki, mnożą przypuszczenia.

Tropy wiodą także do zamku w Marienburgu (Malborku). Akcja schodzi – dosłownie i w przenośni – do podziemi, ukrytych korytarzy i krypt krzyżackich zamczysk, w których zatrzymał się czas.

Prowadzący dochodzenie radca kryminalny Christian Abell, zmierzyć się musi nie tylko z wyrachowanym mordercą, ale także z własną przeszłością, wiążącą go z rodzinnym miastem. Pełne napięcia śledztwo się komplikuje. Nic nie jest oczywiste, kolejne hipotezy to drogi donikąd. Nobliwe miasteczko okazuje się swoistym kretowiskiem pełnym zaskakujących, skrzętnie skrywanych tajemnic. Celem mordercy staje się sam Abell.

Ale stawka jest o wiele większa niż tylko życie policjanta. Rozwiązanie zagadki wymaga sięgnięcia daleko w przeszłość, która ciągle wpływa na los współczesnych…

Jestem fanką dobrych retro kryminałów i o dziwo jednocześnie nie wielbię ulubionego autora tego gatunku umiejscawiającego akcję swoich powieści na Dolnym Śląsku ;) Zawsze z dużym zainteresowaniem sięgam po innych, mniej popularnych autorów, odkrywając mroczne sekrety przeszłości w całkiem innych regionach przedwojennej Polski i nie tylko. Tym razem z czytelniczą wizyta zawitałam do Marienwerder - dzisiejszego Kwidzyna, gdzie w upalne lato dochodzi do szeregu dziwnych zabójstw, które łączy wspólny mianownik w postaci parafii, z której pochodzą. Dodatkowo pikanterii dodaje fakt, że zamordowani to duchowni, którzy zostają zabici w sytuacjach ujawniających ich największe grzechy i słabości, które raczej nie powinny być kojarzone ze stanem duchownym. Prowadzącym śledztwo zostaje radca kryminalny Abell, który również ukrywa różne sekrety ze swojej przeszłości... Przeszłość jednak powraca i odrywa jego uwagę od prowadzonego śledztwa.
Muszę przyznać, że retro kryminalna propozycja zrobiła na mnie spore wrażenie. Po pierwsze całą plejadą dopracowanych bohaterów, zarówno pierwszo- jak i drugoplanowych. Każdy z nich w jakiś sposób wyróżnia się na tle innych. Może samo śledztwo nie jest spektakularnie zachwycająca, bo jego tempo nie porywa i spektakularnie nie zaskakuje zwrotami, chociaż pojawiają się lepsze momenty to jednak super zbudowany retro klimat miasta, atmosfera gorących dni końcówki lata , pozornie leniwie toczących się dni przerywanych brutalnością morderstw i przerażających odkryć tworzy bardzo ciekawą całość, wyróżniająca się na tle oferowanych ostatnio powszechnie kryminałów skandynawskich.
Jestem bardzo ciekawa, czy autor planuje kolejne tomy przygód radcy kryminalnego? 

Artur Gulewicz - Zwariowane pojazdy



Jesteście znudzeni zwykłymi koparkami i wozami strażackimi? To wyjątkowa książka, w której sami decydujecie o tym, jak ma wyglądać każdy pojazd. Możecie dodać śmigło albo część rakiety do lokomotywy i sprawdzić, co z tego wyniknie. Podzielone na trzy części ilustracje pojazdów dają ogromne możliwości kombinacji i dobrej zabawy. Na pewno nie będziecie się nudzić!

To nasza pierwsza książka, jak mówi syn "puzzlowa i pocięta". Widzieliśmy już podobną u kolegi i bardzo nam się spodobała. Tym razem postanowiliśmy przetestować książkę bliższą nam tematycznie niż oglądane wcześniej potwory, a mianowicie pojazdy.

Autor tej książki proponuje w niej następujące pojazdy:

- samolot
- amfibię
- lokomotywę
- taksówkę
- koparkę
- rakietę 
- wóz strażacki
- ufo
czyli dla każdego chłopca coś miłego. 





Każdy z pojazdów jest czarno-biały na kolorowym tle, co zwłaszcza dla młodszych dzieci stanowić będzie super stymulację wzrokową. Starszym daje możliwość tworzenia całkiem nowych pojazdów, czasem zupełnie zwariowanych. Z drugiej strony pokazuje, że całość możemy ułożyć szukając wszystkich trzech elementów z tym samym kolorem tła. |Wtedy nagroda jest ciekawsze bowiem na na drugiej stronie mamy krótki opis tego, czym zajmuje się dany pojazd. Dla utrudnienia składanie całości nie jest wcale takie łatwe, bowiem w każdej zakładek dany kolor znajduje się w innym miejscu.









W zależności od zapotrzebowania można z niej korzystać w sposób standardowy i poprawny oraz zupełnie alternatywny - kreatywny inaczej. Super propozycja dla wszystkich chłopców. My polecamy.