niedziela, 29 października 2017

Niki Segnit - Leksykon smaków

Czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego jedne produkty w połączeniu z innymi dają wspaniały
efekt, a niektóre zestawienia smakują wręcz obrzydliwie? A może szukaliście sprawdzonego, lecz niebanalnego pomysłu na to, co zrobić na przykład z pękiem botwiny?

Segnit w wyczerpujący sposób opisuje tradycyjne połączenia smaków, takie jak jabłko i wieprzowina, jagnięcina z morelami czy świeży ogórek z koperkiem, omawia połączenia mniej oczywiste, jednakże znane i lubiane (np. czekolada z chili, burak z serem kozim), ale sięga również po całkowicie niebanalne, czasem nawet ryzykowne zestawienia smaków: łączy wołowinę i cytrusy, grzyby
z borówkami, ostrygi z arbuzem, a nawet kaszankę z czekoladą…

Rozmiar przedsięwzięcia jest imponujący. Autorka wybrała 99 produktów i podzieliła je na grupy wg tożsamości smaku – m.in. pieczony (czekolada, kawa, orzeszki ziemne), mięsny (kurczak, wieprzowina, wątroba), ziemisty (kumin, grzyby, buraki), morski (kawior, ostrygi, skorupiaki, białe ryby), leśny (orzechy laskowe, dynia piżmowa, kasztany). Następnie połączyła poszczególne składniki w pary i stworzyła własną smakową paletę, co przyniosło gigantyczną liczbę kombinacj (niemal 5 tysięcy – w książce opisanych jest blisko 1000).

Książka idealna do eksperymentowania w kuchni, ale sprawdzi się też jako smakowita lektura dla relaksu albo do poduszki – czytelnik znajdzie tutaj wiele informacji na temat historii i kołokulinarnych ciekawostek. 



Pierwsze, co zwraca uwagę to niewątpliwie innowacyjność i ogrom pracy, który zadała sobie autorka, tworząc książkę niezwykłą i ponadczasową.

O ile większość ukazujących się książek kulinarnych dostępnych na rynku wydaje się być w pewien sposób trendy - bez glutenu, bez mięsa, dla alergików, o tyle ta w ogromnej ilości oferowanych zestawień smaków stanowi propozycję uniwersalną i ponadczasową. Autorka bowiem wymyka się modzie i schematom proponując coś niezwykłego. Zamiast konkretnych przepisów oferuje sprawdzone połączenia smaków, pewniaki, które można zastosować w kuchni zarówno na codzień, jak i od święta. W nawale propozycji książek kulinarnych ukazujących się co miesiąc ta książka stanowi zarówno punkt wyjścia, jak i cel wielu eksperymentów w domowych kuchniach. 

Jak wspomina autorka już we wstępie jest to książka nie dla początkujących, albowiem bazuje na tym, ze oferując konkretne połączenia ci, którzy je zastosują znają pewien basic i potrafią ugotować coś więcej niż wodę na herbatę. Myślę również, że z jednej strony jest to propozycja dla tych, którzy szukają dośc wyrafinowanych smaków - nie wszystkie bowiem produkty, czy już wymienione ich konkretne rodzaje będą u nas dostępne, to również przedstawia możliwości urozmaicenia smaków dobrze nam znanych (oklepanych ;)), jak chociażby surówka z marchewki i jabłka. Niektóre z połączeń mogą zaskakiwać, czy nawet szokować, ale zachęcają do eksperymentów, udanych!!

Książka ma również ciekawy układ - widać, że jest dopracowana w najmniejszym szczególe, jedna odnośniki pokrywają się z innymi, wszystko to skutkuje tym, że łatwo się po niej poruszać, szukać nowości, połączeń. 
Do tego książkę czyta się jak dobrą powieść, zawiera bowiem mnóstwo ciekawych informacji około kulinarnych, anegdot, odniesień do miejsc i konkretnych potraw serwowanych w rożnych miejscach bardziej znanych i tych mniej znanych.
Jestem pod ogromnym wrażeniem, lubię zaglądać do tej książki otwierać ja, na kolejnych stronach, odkrywając ciągle coś innego. Polecam nie tylko tym, którzy szukają czegoś nowego, również tym, którzy wydawałoby się na kuchni znają się jak nikt inny. 

poniedziałek, 23 października 2017

Carla Montero - Zimowy wiatr na twojej twarzy

Carla Montero to autorka, której książki zachwycają mnie niezmiennie od pierwszej, po ktorą sięgnęłam. Była to "Szmaragdowa tablica", którą uważam za jej najlepszą powieść. Bylam niezmiernie ciekawa, co autorka zaproponuje swoim czytelnikom w najnowszej powieści " Zimowy wiatr na twojej twarzy".



Lata dwudzieste XX wieku. W górach Asturii rozbija się samolot - ta katastrofa odmienia życie pewnego mieszkańca wioski leżącej u ich podnóża. Bohaterowie tej poruszającej powieści biorą udział w hiszpańskiej wojnie domowej, walczą w hiszpańskiej Błękitnej Dywizji na froncie wschodnim i w wyniku zdumiewających zbiegów okoliczności działają w polskim ruchu oporu - mamy tu Warszawę okresu okupacji, walkę w partyzantce, ucieczkę z transportu do Auschwitz. Nie wszyscy odnajdują się w nowym powojennym porządku.

Zimowy wiatr na twojej twarzy to przejmująca panorama ludzkiego losu, z którego kpi wielka historia.





Muszę przyznać, że początkowo byłam rozczarowana pierwszą częścią powieści, gdzie poznajemy rodzeństwo Lenę i Guillena, przyrodnie rodzeństwo zamieszkujące w małej hiszpańskiej wiosce. Pewnego dnia chłopiec znajdując ciało lotnika, którego samolot rozbił się niedaleko ich wioski zmienił juz na zawsze swoje losy. Wkrótce poznaje poznaje polską hrabinę mieszkającą we Francji, która zabiera go do siebie, zmieniając na zawsze losy tych dwojga. Guillena po przeprowadzce do Francji uświadamia sobie, że tak naprawdę Lenę kocha zupełnie inaczej niż siostrę. Zupełnie niespodziewanie tych dwoje staje po dwóch rożnych stronach barykady podczas wojny domowej w Hiszpanii, decyzja ta naznaczy ich losy na wiele lat i sprawi, że nie dane im będzie spędzić życia razem.
Część dotycząca walk w Hiszpanii uważam za zdecydowanie najsłabszą, wybuch II wojny światowej zmienia całkowicie lekturę tej książki, akcja przyspiesza, sprawia, że trudno se od niej oderwać osiągając poziom mojej ulubionej "Szmaragdowej tablicy". Autorka w ciekawy sposób przedstawiła losy tych dwojga przedstawiając je na przemian rozdział po rozdziale historię Leny i Guilena, choć wydają się tak różne  i zupełnie od siebie oderwane - Lena zostaje sanitariuszką na froncie wschodnim, Guillen walczy, trafia w ręce Gestapo aż w końcu uciekając z transportu do Oświęcimia trafia na południe Polski - w końcu połączą się w wyjątkowo zaskakujący sposób w okupowanej Warszawie. Akcja jest zupełnie zaskakująca, pełna wielu zwrotów i zaskoczeń, trzymająca w napięciu i pozostająca na długo w pamięci. Po mało ciekawym początku autorka zaserwowała czytelnikom historie, której łatwo było było otrzeć się o znane schematy i powielić losy znanych historii z innych powieści, których akcja rozrywa się w tych samych czasach. Tymczasem Carla Montero stworzyła opowieść o miłości w trudnych czasach, zdeterminowanej przez jeszcze trudniejsze decyzje, która wyrywa się wszelkim schematom oferując lekturę wyjątkową i jedyną w swoim rodzaju. 


czwartek, 19 października 2017

Marcin Brykczyński - Opowiem ci, mamo, co robią pociągi



Na tę książkę czekaliśmy z synem od dwóch lat, za każdym razem kiedy pojawiała się nowość z serii " Opowiem ci, mamo..." mieliśmy nadzieję, że będzie to opowieść o pociągach. Po autach, które u nas były przeglądane miliony razy ciągle mieliśmy nadzieję, że niedługo pojawią się rysunki, których bohaterami będą nasi "kolejni"/ kolejowi ulubieńcy. Doczekaliśmy się i muszę przyznać, że warto było czekać. O ile części o samolotach czy statkach nie wzbudzały aż tak ogromnego entuzjazmu, to z pociągami powróciliśmy w dobrze znane klimaty z pierwszej części ( recenzja aut dostępna tutaj). 





Tym razem naszym bohaterem jest stara/retro lokomotywa Ryś, z którą to przemierzamy odległości na torach kolejowych poznając rożne trasy i różne pociągi, które to możemy na nich spotkać. Fanom pociągów niewątpliwie Ryś będzie się kojarzył z jednym z bohaterów bajki Stacyjkowo :) Oprócz naszych bohaterów mamy również jak zawsze w tej serii zadania do wykonania - policz, porównaj, znajdź różnice. Oprócz standardowych stron "sytuacyjnych" autor przedstawia również młodym czytelnikom, jakie prędkości osiągały pociągi kiedyś i dziś porównując je dodatkowo do najszybszych zwierząt świata. Przy okazji poznajemy również najsłynniejsze trasy kolejowe świata. Duże brawa za przemycanie treści (rysunków) edukacyjnych.

Do tego widać, że pan Artur Nowicki trochę na kolejkach się zna - to w większości nie są zmyślone lokomotywy, tylko rysunki odzwierciedlające historyczne ciuchcie. To zrobiło nawet wrażenie na tacie. Sam główny bohater Ryś to odwzorowanie pojazdu z 1946 roku. Mało tego, syn od jakiegoś czasu męczył nas pytaniami o oznaczenia semaforów i zwrotnic - dzięki tej książce nawet rodzice mogą uzupełnić wiedzę znaną każdemu maszyniście. Dorzućmy trochę faktów z zakresu historii (jak np. historyczne trasy) i mamy pozycję, którą z pewnością będziemy czytać i oglądać przez kilka najbliższych lat.


Najnowsza pozycja w popularnej serii "Opowiem ci, mamo", narysowana z humorem przez Artura Nowickiego, tym razem pozwoli dzieciom wybrać się w podróż koleją i poznać bogaty świat najróżniejszych pociągów. Najmłodszych czytelników czeka wiele atrakcji. Razem z głównym bohaterem – parowozem tendrzakiem Rysiem – odwiedzimy muzeum lokomotyw, parowozownię i najciekawsze dworce kolejowe, poznamy dziwne pojazdy szynowe oraz mapy szlaków kolejowych, a także przejedziemy się koleją górską i odpoczniemy na bocznicy. "Opowiem ci, mamo, co robią pociągi" to znakomity prezent dla dzieci w wieku od 2 do 6 lat. Książka ćwiczy spostrzegawczość, ilustracje wzbogacają rymowane zagadki Marcina Brykczyńskiego, a sztywne kartki przetrwają wielokrotne przeglądanie.

Inês Castel-Branco - Mamo, nie mogę zasnąć

Dzisiejszy świat oferuje maluchom całe mnóstwo, nie zawsze potrzebnych bodźców. Bombardowani zewsząd hałasem, chwytliwymi hasłami reklam, kolorowymi opakowaniami nęcących rzeczy kiedy przychodzi czas snu nie potrafią się wyciszyć. Co wtedy robić? Z pomocą przychodzi nam rodzicom autorka książki "Mamo, nie mogę zasnąć" Ines Castel-Branco. Moje pierwsze wrażenie po przeczytaniu tej książki to nieodparte wrażenie, że to taka joga w pigułce przyswajalnej dla maluchów. Mama w tej oto opowieści pomaga synkowi wyciszyć się przed snem prezentując mu różne metody pracy z oddechem. Na podstawie przykładów łatwych do wyobrażenia sobie przez dziecko i co najważniejsze łatwych do zastosowania w codziennym życiu mama tłumaczy synowi, jak należy ćwiczyć poprawny, pełen i świadomy oddech. Metody te wykorzystywane przed snem z łatwością pomogą maluchowi we właściwym przygotowaniu się do snu i łatwiejszym zaśnięciu, co po ciężkich emocjonalnie dniach w przedszkolu czy szkole bywa niezwykle trudne. Do tego wisienką na torcie są przepiękne ilustracje obrazujące dane ćwiczenie, które wykonuje na danej stronie nasz bohater. Dla tych rodziców, którym joga i jej ćwiczenia oddechowe są obce autorka przygotowała na koniec książki wskazówki i opisy wyjaśniające, jak w domowym zaciszu przeprowadzić dane ćwiczenia. Polecamy wszystkim tym, na których nie działa wyciszająca moc kąpieli  ;)



– Mamo, nie mogę zasnąć!
– Dlaczego?
– Nie wiem… Jestem zdenerwowany i przez głowę wciąż przebiegają mi myśli, myśli, myśli…
– Chcesz, żebym wyjaśniła ci, jak oddychać?
– ODDYCHAĆ? Ale ja już umiem oddychać!
– A poświęciłeś kiedyś chwilę, żeby się zastanowić, jak właściwie to robisz? Którędy powietrze wchodzi, a którędy wychodzi? Czy wypełnia twój brzuch czy raczej klatkę piersiową, czy robisz to powoli czy szybko…

"Mamo, nie mogę zasnąć" to książka o tym, w jaki sposób za pomocą ćwiczeń wyciszyć dziecko przed snem. Zawiera opisy różnych technik oddechowych i lekkich ćwiczeń fizycznych sprzyjających uspokojeniu.

poniedziałek, 9 października 2017

Maciej Szymanowicz - Rok w Krainie Czarów



Czy zastanawialiście się kiedyś, jak mogłoby wyglądać życie w Krainie Czarów? Czy mieszkają tam Czerwony Kapturek, czarodziej, wilk, krasnoludki, smok, księżniczki i różne stwory? Co robią przez cały rok? Zapraszamy w fantastyczną podróż, pełną niespodzianek i niezwykłych spotkań z
bohaterami z bajek, ale i z Paziem Krotochwilem, istotą o nienagannej elegancji i niewiarygodnym talencie ogrodniczym, Wodnikiem nie z tej ziemi czy Hrabią de von Sal, który przedstawia się jako Największy Mag Świata, ale tak naprawdę nie umie czarować… "Rok w Krainie Czarów" można oglądać godzinami. Ta niezwykła książka pobudza wyobraźnię, rozwija spostrzegawczość, umiejętność opowiadania, a przede wszystkim gwarantuje świetną zabawę.



Książki z serii "Rok w.." dzielą się na takie, które urzekają od pierwszej strony i takie, do których czasem trzeba się przekonać, żeby spotkały się z zainteresowaniem najmłodszych.
Tym razem wydawnictwo sprezentowało wszystkim - zarówno tym starszym, jak i młodszym - książę, która zaczarowuje od samej okładki. Nie tylko dlatego, że prowadzi nas do Krainy Czarów. To, co najbardziej urzekające to niewątpliwie przepiękne ilustracje, które pozostają w głowie na dłużej.

To, co podobało nam się najbardziej to doskonale uchwycony baśniowy klimat całej książki. Niewątpliwie udało się to osiągnąć dzięki przepięknym i uroczym ilustracjom. Do tego cała zgraja ciekawych i mimo, że znanych tutaj ukazanych w całkiem nowym świetle bohaterów. Połączenie tych dwóch rzeczy powoduje, że z dużym zaciekawieniem i zauroczeniem najmłodsi czytelnicy w podroży przez dwanaście miesięcy poznają Krainę Czarów. Do tego bardzo dobrze wyważona ilość szczegółów - tak w sam raz żeby zaciekawić, pozwolić snuć własne historie, rozwijać wyobraźnię, jednocześnie nie męcząc nagromadzeniem detali. 


W końcu każdy z nas zawsze marzył, żeby choć przez chwilę znaleźć się w tajemniczej krainie, gdzie światem rządzą czary i magia. Tym razem, dzięki uprzejmości swoich pociech jest wam to dane. Gorąco polecamy.

Ewa Kozyra-Pawlak, Paweł Pawlak - Mały atlas ptaków Ewy i Pawła Pawlaków

W tym niezwykłym "ptaszniku" para znanych ilustratorów – w zachwycających akwarelach i obrazkach z kolorowych szmatek – opowiada o skrzydlatych mieszkańcach swojego ogrodu. Czyli o mazurkach, kosach, srokach, raniuszkach, szczygłach, sójkach, dzięciołach, szpakach, dzwońcach, kowalikach… Pełen poezji i humoru świat, który wyczarowują Ewa i Paweł Pawlakowie, zachęca i małych, i dużych czytelników do stworzenia własnej księgi spotykanych codziennie ptaków. Do tego, byśmy je pokochali i opowiadali o nich własnym głosem: rysując, wycinając, wklejając, kolekcjonując ptasie pióra, przygody i anegdoty…


Mieszkamy w miejscu, gdzie mamy możliwość obserwowania zwierząt - głównie ptaków w cyklu całorocznym ;) Jako, że jest ich całe mnóstwo matka nie zawsze jest w stanie rozpoznać wszystkie, wszak ornitologiem nie jest... Całe szczęście są na to sposoby - mnie uratowała z opresji i pozwoliła zachować rodzicielską twarz podpartą autorytetem i wiedzą ;) książka o ptakach autorstwa Państwa Pawlaków. Muszę przyznać, że nie tylko syn jest nią zainteresowany.

Na każdej stronie znajdziemy tutaj jednego bohatera. Przedstawiony jest on w formie charakterystycznej dla autorki - nazwałabym go patchworkowym rysunkiem, uwidoczniony na fotografii w środowisku, w którym go można spotkać. Obrazkom towarzyszy krótkie wprowadzenie o danym ptaku i często rysunek jego piór. 

Styl, forma i przekaz wszystko ze sobą współgra, powodując, że ciężko od tej książki się oderwać . My czytamy niezmiennie od dwóch tygodni szukając naszych bohaterów za oknem. 

Z resztą zobaczcie sami:




piątek, 6 października 2017

David Baldacci - Ściana

Balldacci to zdecydowanie autor nieoceniany w Polsce. Owszem ukazało sie u nas kilkanaście książek, ale tak naprawdę nie jest nijak promowany  i docierają do niego tylko stali bywalcy bibliotek - czyli moja mama i ja ;) Ona wielbi tego autora z resztą jeszcze większym zachwytem niż ja. 
Parokrotnie recenzowałam już jego powieści na łamach naszego bloga, tym razem na tapetę trafiła powieść "Ściana".
Wyobraźcie sobie ścianę, gdzie w ciągu całego dnia pojawiają sie informacje, newsy i artykuły z centr wywiadowczych z całego świata, z krajów będących sojusznikami USA. Wyobraźcie sobie mężczyznę o niezwykłej pamięci - pamięta ona bowiem wszystko, czego kiedykolwiek się dowiedział lub co go spotkało, do tego mężczyzna ten potrafi poznane przez siebie rzeczy połączyć w logiczne fakty, powiązać i wyciągnąć z nich wnioski... Mężczyzna ten trafia przed ścianę wywiadowczą i zdawałoby się, że sprawa jest prosta - ratuje świat. Tymczasem okazuje się, że w stodole tego mężczyzny znaleziono sześć ciał zamordowanych osób, a jego samego z łopatą w ręku.
Sprawa się komplikuje. A kiedy tak się dzieje z pomocą zawsze rusza duet wykreowany przez Baldacciego - Sean i Michelle - byli pracownicy Secret Service, teraz para prywatnych detektywów. Tu wezwana na pomoc przez adwokata Roya- genialnego mężczyzny siedzącego aktualnie w więzieniu.
Musze przyznać, że choć wątek wyjątkowo ciekawy pokazujący kulisy walki o wpływy w środowisku szpiegowskim, gdzie wpływy mieszają się z biznesem i ogromnymi pieniędzmi, to jednak akurat ta powieść nie wywarła na mnie ogromnego wrażenia. Można ją podzielić na 3 części - dobry wstęp, słaby środek, gdzie mało się dzieje i akcja zdecydowanie toczy sie moim zdaniem za wolno oraz bardzo dobry koniec, który pomysłowy, szybki i zaskakujący rekompensuje nieudany środek. A szkoda, bo gdyby całość była na tym samym poziomie byłoby naprawdę zaskakująco i napięcie byłoby utrzymane. Tak jest niestety obiecująco na początku, ale potem rozczarowująco. A szkoda. Na półce czekają dwie kolejne powieści autora, zobaczymy, czy następnym razem będzie lepiej.






Najlepszy analityk CIA siedzi w więzieniu federalnym oskarżony o sześć morderstw. Jest geniuszem obdarzonym pamięcią ejdetyczną i był filarem rządowego programu wywiadowczego. Na tzw. Ścianie - monstrualnym ekranie, przez który przepływają w czasie rzeczywistym wszystkie dane wywiadowcze, potrafił skojarzyć tysiące faktów, zrozumieć ich logikę i przewidzieć konsekwencje. Co sprawiło, że dopuścił się tak potwornej zbrodni? Czemu milczy? Czy w ogóle rozumie sytuację, w jakiej się znalazł? Te i inne pytania nurtują parę prywatnych detektywów, Seana Kinga i Michelle Maxwell, niegdyś asów Secret Service, teraz poproszonych o pomoc przez adwokata oskarżonego. Wyniki śledztwa przejdą ich najśmielsze oczekiwania.

czwartek, 5 października 2017

Znane autorki dzieciom


Niedawno na rynku propozycji dla dzieci pojawiły się ostatnio dwie bardzo interesujące propozycje autorstwa dwóch znanych autorek. 



Agnieszka Osiecka dzieciom
Agnieszka Osiecka ilustrator: Elżbieta Wasiuczyńska

Niezwykłe wydarzenie edytorskie. Wszystkie utwory, które Agnieszka Osiecka stworzyła dla dzieci, w jednym tomie z niepowtarzalnymi ilustracjami Elżbiety Wasiuczyńskiej.
W bajkowym świecie Agnieszki Osieckiej mieszka ptak Eugeniusz […] Są dzieci w specjalnych okularach do oglądania bardzo małych snów. Są – jak zwykle u Agnieszki – jeziora mazurskie i Puszcza Piska, są mieszkańcy Mazur ze swoją kulturą i językiem, jest prawdziwa wieś Karwica Mazurska i znana tylko dzieciom Dolina Przeciągów. […] Po niebie fruwa dużo ptaków i jeden samolot – Ptakowiec, syn mewy.  (Ze wstępu Daniela Passenta)


Dla trochę starszych dzieci wydawnictwo Nasza Księgarnia proponuje książkę niezwykła. Niezwykłą bowiem autorką tej niezwykłej pozycji jest Agnieszka Osiecka. Autorka kojarzona z przepiękną poezją, która wyszła spod jej pióra, tekstów piosenek, które zna cała Polska. Tym razem mamy szansę poznać twórczość Agnieszki z innej strony - przeznaczona dla najmłodszych czytelników pisaną tym razem nie wierszem, ale w formie krótszych i dłuższych opowiadań. Jako, że jest to pozycja jeszcze trochę za trudna dla mojego syna przeczytałam ją sama i muszę przyznać, ze jestem pod dużym wrażeniem. Opowiadania skierowane do młodych czytelników otulają niczym ciepły koc. Pokazują dzieciom świat w ciekawy sposób, proponując rozwiązania problemów dnia codziennego - jak chociażby noszenie okularów - które dla najmłodszych wydają się być końcem świata. Wszystko w sposób pomysłowy i często z morałem. Co podobało mi się najbardziej to znane autorce pewne przymrużeniem oka i swoista ironia, którą tutaj prezentuje w finałach wielu bajek. Bajka bowiem, jak pisze autorka "jest matką wynalazku". Przeczytałam z ogromna przyjemnością przez chwilę znów wracając w czasy beztroski i bajek czytanych na lepszy sen. 




Wanda Chotomska dzieciom
Wanda Chotomska ilustrator: Artur Gulewicz

Zbiór najlepszych utworów wybranych z bogatej twórczości ukochanej poetki dzieci i dorosłych. Przeczytajcie "Drzewo z czerwonym żaglem", opowiadanie, które trafiło na międzynarodową Honorową Listę IBBY, zabawne wiersze o ptakach, instrumentach muzycznych i tańcach, rzeczach i zwierzętach, zastanówcie się wraz z poetką, co by było "Gdyby tygrysy jadły irysy" i "Po co krowie rogi na głowie?", niech do snu ukołyszą Was "Poduszkowce" i "Kuchenna kołysanka", zaśpiewajcie z Wandą Chotomską "Hej, hej, hej, dobry dzień!" i "Kochajcie czarownice".


Wandy Chotomskiej rodzicom chyba nie trzeba przedstawiać, każdy gdzieś, kiedyś zetknął sie z jej twórczością, teraz dzięki książce wydawnictwa Nasza Księgarnia możemy przeżyć to jeszcze raz ;)
Moj mąż zdecydowanie z tego korzysta, czytając synowi codziennie inna historyjkę. Przepięknie wydana i ilustrowana książka oferuje każdemu coś innego, a bogactwo nagromadzonych historii w różnych formach literackich sprawia, że każdy znajdzie tutaj coś dla siebie.
Krótkie i dłuższe wierszyki i limeryki, historie z morałem i takie podnoszące na duchu i wyjaśniające świat wszystko to znajdziemy w książce, która mimo przedstawienia swoistej klasyki kusi dodatkowo pięknymi ilustracjami. Książka przyjemna dla oka i ucha, w sam raz dla całej rodziny na nadchodzące jesienne wieczory.

wtorek, 3 października 2017

Aleksandra Artymowska - Liczby i kolory

Tę książkę można czytać z dwóch stron. Z jednej śledzimy losy królika Gustawa, z drugiej ruszamy na wyprawę z owieczką Leonorą. Obie historie prowadzą do środka książki, gdzie bohaterowie się spotykają. Rezolutne zwierzątka dzielnie przedzierają się przez gąszcze traw i wzburzone morza, a wszystko po to, by najmłodsi poznali kolory i liczby od 1 do 10. Zabawne wierszyki, radosne przygody oraz dużo szczegółów gwarantują świetną zabawę połączoną z edukacją.



Zgodnie z zapowiedzią dwójka naszych głównych bohaterów - owieczka Leonora i królik Gustaw zabierają przedszkolaków - ale i spokojne nawet i tych ciut młodszych czytelników na wyprawę po świcie kolorów i liczb. W zabawnych rymowankach przestawiają to, co dziej się na danej stronie oraz zaznajamiają czy to z daną cyfrą czy kolorem. 
O ile część królika jest bardziej zadaniowa, to część, której bohaterką jest owca jest raczej opisowa. Nasz syn za to po wierszyku owieczki szuka danego koloru w pomieszczeniu, w którym czytamy książeczkę, można i tak ;) widocznie cześć zagadkowa - polegająca na wyszukiwaniu konkretnej liczby przedmiotów wymienionych w wierszowanej historyjce wśród gąszczu różnokolorowej trawy przypadła mu bardziej do gustu. 
W środku książeczki dwójka bohaterów się spotyka pokazując jedno drugiemu na pikniku swoich przyjaciół - kolory i cyfry. 

Muszę przyznać, że jestem trochę zaskoczona zainteresowaniem, jakie wzbudziła u nas ta książeczka, nie spodziewałam sie bowiem, że mało kolorowa i dość schematyczna pozycja z rymowankami okaże się aż takim hitem. Polecamy wszystkim, którzy mierzą się z nauką kolorów i liczb :)

poniedziałek, 2 października 2017

Krzysztof Bochus - Martwy błękit

Wiosna roku 1933. W Sopocie znalezione zostają zwłoki znanego żydowskiego przedsiębiorcy i wyznawcy Kabały, Saula Rottenberga. Wszystko wskazuje na samobójstwo. Na miejsce przybywa Christian Abell, gdański radca śledczy. Sprawa wydaje się być prosta, a policji zależy na tym, by dochodzenie jak najszybciej zamknąć. Abell odkrywa jednak, że samobójstwo Rottenberga zostało upozorowane. Wkrótce w niewyjaśnionych okolicznościach giną kolejni członkowie rodziny. Okazuje się także, że z posiadłości sopockiego patrycjusza znika cenna kolekcja dzieł sztuki. Mimo nacisków przełożonych, śledczy postanawia doprowadzić sprawę do końca. 

Czy rodzina Rottenbergów padła ofiara spisku? Czy kluczem do rozwiązania zagadki jest Kabała i jej święte litery? Wyjaśnienie zagadki jest zaskakująco blisko związane ze współczesnością.




Niezbyt często się zdarza, że książka - druga w serii jest dużo ciekawsza niż pierwsza - otwierająca serię. Ta według mnie stanowi doskonały wyjątek. O ile "Czarny manuskrypt" (recenzja tutaj) czytało się dobrze, o tyle od "Martwego błękitu" ciężko było mi się oderwać. 
Książka zaciekawiła mnie na wielu płaszczyznach.

Z jednej strony miejsce akcji - Sopot i Gdańsk w latach przedwojennych, miejsca, które lubię i do których często wracam pokazane przez pryzmat swoistych czasów, w których rozgrywa się akcja. Wszystko jakby znane, ale takie inne. Do tego - zarówno w przypadku miejsc, jak i tematu zagadki oraz realiów historyczno-społecznych - autor wykazał się niesamowita dbałością o szczegóły i detale - wszystko dopracowane, sprawdzone, z odnośnikami do źródeł o historii. Jestem pod ogromnym wrażeniem.

Kolejna rzecz ciekawa to niewątpliwie czas akcji i bohaterowie. Mamy rok 1933, Hitler jest u władzy, a akcja toczy się w Wolnym Mieście Gdańsku zamieszkiwanym przez Niemców, Polaków i Żydów. Śledztwo w sprawie zabójstwa żydowskiego kolekcjonera sztuki prowadzi niemiecki policjant, któremu obce są nazistowskie idee, ale ma swoich szefów i współpracowników, którzy w Hitlerze widzą nadzieję na lepsze jutro. Do tego nastroje społeczne, poglądy bohaterów i ich wzajemne animozje - wszystko to stanowi doskonałe tło akcji powieści, które samo mogłoby stanowić motyw przewodni - i momentami tak jest, co idealnie wplata się w całość, powodując, że lektura jest dużo ciekawsza. 

W końcu sama akcja i nasz główny śledczy Christian Abell, która okazuje się postacią nietuzinkową oraz niezwykle uzdolnionym policjantem. W czasach bez elektronicznych gadżetów ulatwiających prowadzenie śledztwa i rozwiązywanie zagadek morderstw on radzi sobie doskonale przyćmiewając innych gdańskich policjantów. Osnucie tajemnicy morderstwa wokół dzieł sztuki wprowadza czytelnika w specyficzny światek - wielbicieli obrazów, Kabały, hazardzistów i miłośników posiadania dzieł sztuki na własność. Co ciekawe wraz ze śledczym odkrywamy coraz to nowe tajemnice, a ciał zabitych ciągle przybywa, powodując, że długo nie wiadomo, kto zabił i kto zabójstwa zlecił.
Polecam nie tylko fanom kryminałów retro!